Komentarze: 3
Orgazm jest jak smierc. Wszyscy sie go boja, mysla, ze jest zly, ale rownoczesnie sa ciekawi, jak smakuje i co sie wtedy czuje.
Ja juz znam orgazm. Jest w pewnym sensie smiercia.
Gdy mialam go pierwszy raz, siedzac sama w mojej wannie, majac za jedyne towarzystwo swoja reke i reszte ciala, myslalam: juz nie bede nigdy taka sama.
I rzeczywiscie. Gdy juz raz zaznalam gorzkiej przyjemnosci, probowalam jej coraz czesciej. Przestalam byc dzieckiem, a jednoczesnie nie bylam kobieta: bylam nedznym robakiem, ktory nie potrafil zapanowac nad swoja namietnoscia. Zapragnelam umrzec... wtedy smierc wydawala sie jedyna niepokonana jeszcze bariera.
Choc z drugiej strony... bylam dumna ze swego odkrycia.
Teraz tu jestem. Brzydze sie soba. Boje sie pisac te slowa. Ale mysle, ze musze. Bo nikomu tak sie nie wygadam, jak nieznajomemu przyjacielowi, bliskiemu i dalekiemu, ktorego nie moge dotknac ani poczuc...